Czego warto napić się w Alpach?

Zdjęcie pochodzi ze strony http://flickrhivemind.net
W barach ulokowanych na stokach narciarskich zazwyczaj panuje ścisk. Stoimy w kolejce do baru i na zamówienie mamy kilka sekund. Za nami masa spragnionych kolejkowiczów, za barem wiecznie spiesząca się obsługa, która ma dla nas maksymalnie 4 sekundy. Wiele osób na szybko zamawia więc piwo, herbatę lub kawę i oddala się do stolika. A warto zamówić coś innego, niekoniecznie spotykanego w naszych miastach i miasteczkach.

Przedstawiamy kilka pomysłów na alkoholowe i niealkoholowe gaszenie pragnienia.

Z alkoholem

 

Grappa

Zdjęcie:http://www.cro.pl/forum/viewtopic.php?p=898675
Włoski trunek robiony ze śliwek (grappa di prugna) lub jabłek (grappa di mela). W malutkich szklaneczkach z kawałkami owoców i flagą na wykałaczce jest nieodłączną towarzyszką imprez apres-ski we wszystkich kurortach Alp. Kieliszek grappy jest bardzo popularny wśród narciarzy także na stoku, np. w czasie gorszej pogody.
 
 
 
 
 
 

Bombardino i Calimero

Zdjęcie: http://www.italiannotebook.com
Dużą popularnością cieszy się bombardino, na które składa się ajerkoniak, rum (niekiedy w wersji z whisky) i pyszna bita śmietana. Typowy przysmak narciarzy. I choć wywodzi się z Włoch, to przyjął się i jest powszechnie serwowany na stokach całej Europy.
Wariacja bombardino z tym, że do brandy i likieru dodajemy espresso, to calimero. Zarówno bombardino jak i calimero podawane są pod pierzynką z  bitej śmietany.

Tigermilch / Heisse Oma

Zdjęcie własne

 

Drink na bazie likieru jajecznego z dodatkiem gorącego mleka i bitej śmietany. Nazwa wskazuje na pochodzenie i popularność w niemieckojęzycznych częściach Alp. 

 
 
 
 
 

Glühwein / Vino Caldo

Zdjęcie:http://www.kitchenproject.com
Wiele osób nie wyobraża sobie o udanego wyjazdu narciarskiego bez grzańca (niem. Glühwein, wł. vino caldo). Ci, którzy nie przepadają za likierami, powinni dać się skusić aromatycznemu zapachowi grzanego wina z dodatkiem cynamonu i goździków. 
 
 
 
 
 

Jägertee

Warto spróbować także Jägertee, gorącej i odprężającej herbaty z Jägermeister, czyli ziołową nalewką, dzięki której można się rozluźnić i poczuć, jak ogarnia nas przyjemne ciepło, a resztki zmęczenia opuszczają ciało. Polecamy szczególnie wieczorem, po całym dniu, przed pójściem spać.

Piwo z dodatkami: Radler / Panache 

Zdjęcie: http://cache.elizabethannedesigns.com

Dość popularne u nas grzane piwo nie jest praktycznie znane w innych krajach. Czesi i Niemcy, specjaliści od piwa, krzywią się na samą myśl, Alpejczycy robią wielkie oczy i pytają czy nie chodzi o grzane wino. Zamiast piwo podgrzewać, mieszkańcy Alp je rozcieńczają. Jeśli macie ochotę na piwo zmieszane mniej więcej jeden do jednego z lemoniadą, poproście o radlera lub panache (we Francji). Z kolei mieszanka ciemnego piwa (np. Guiness) z cydrem, likierem na bazie anyżu i lukrecji oraz syropem z czarnej porzeczki to drink zwany diesel


Wino 

Zdjęcie: http://vitisvinifera.blox.pl/html 

Każdy kraj leżący na zboczach Alp produkuje wino. Francja i Włochy to winiarskie potęgi, których nie trzeba przedstawiać. Szwajcarzy produkują bardzo smaczne, żywe wina które niemal w całości konsumują u siebie, podobnie działają Słoweńcy. Austriacy znani są ze swoich dwóch sztandarowych odmian: gruener veltliner (białe) i zweigelt (czerwone). Zdecydowanie warto odwiedzić supermarket i zakupić kilka butelek z kraju, który odwiedzamy. Za cenę €10 można dostać świetne butelki (w Polsce będą kosztowały co najmniej 55-60zł), ale i te za €3 mogą być świetne. Ważna rada – jeśli kupujecie wina z tych najtańszych, wybierajcie młode roczniki, odrobinkę je schłodźcie (nawet czerwone) i dajcie im troszeczkę pooddychać przed wypiciem. Więcej o winach pojawi się w kolejnych wpisach na blogu.  

 
Bez alkoholu
A co dla tych, którzy wolą napoje bezalkoholowe? Tutaj wachlarz jest równie szeroki, jak przy drinkach z procentami. 
 

Almdudler

Zdjęcie: http://www.steiermarkt.de

Uchodzący za najlepszy napój w Austrii to lemoniada na bazie jabłek i winogron z dodatkiem ponad 30 ziół. Smakuje jak żaden inny napój orzeźwiający. Bardzo dziwne, że Almdudler ma zasięg jedynie lokalny, bo w restauracjach na stoku można go spotkać niemal na każdym stoliku.

 

 


Apfelglühmix

Zdjęcie:

http://www.gutesaussuedtirol.com

Dla zmarźlaków proponujemy Apfelglühmix, czyli najzwyklejszy w świecie sok jabłkowy tylko podany na ciepło. Jest niezawodnym sposobem na pokonanie mrozów.

 

 

 

 

 

 

 

 

Cola + Fanta

Zdjęcie: http://www.dooyoo.de

Są tacy, którzy lubią “pomarańczową colę”. Spezi (Mezzo Mix) to gaszące pragnienie połączenie coca coli z fantą. Wolisz, gdy czuć więcej coli? Najzwyczajniej w świecie dolej do szklanki mniej fanty. Tutaj nie ma żadnej specjalnej receptury, mieszaj zgodnie ze swoimi upodobaniami. 

 

 

 

 

 

KiBa / BaKi

Zdjęcie: http://www.wikimedia.org

Jeśli nie chcesz nic gazowanego, to zamów KiBę. KiBa (lub BaKi) to napój wiśniowo-bananowy (Kirschen-Bananen-Saft). Może brzmi troszkę dziwnie, ale jest naprawdę bardzo dobry i można go pić do wszystkiego. W dodatku barmani  potrafią nalewać te nektary warstwowo albo tworzyć w szklankach niepowtarzalne wzory.  

 

Świat napojów zmienia się co chwilę i nie sposób jest przytoczyć wszystkie wariacje i kombinacje, które można spotkać. To właśnie jest najwspanialsze w podróżowaniu – za każdym razem odkrywamy coś nowego. Zawsze znajdzie się coś, czym zostaniemy zaskoczeni, bo pomysłowość ludzka nie zna granic (dobrego smaku).
Mamy nadzieję, że Wasze podróże kulinarne (nie tylko narciarskie) będą owocne i apetyczne. Tego Wam życzymy. Prost! Salute!